października 03, 2023

Krótka historia konwentowego handlu

...z cyklu: Witek był pierwszy ;) W 1991roku, kiedy licealiści z grupy Contur bawili się w przygotowania do pierwszego łódzkiego Konwentu Twórców Komiksu ja miałem już znaczne doświadczenie handlowe. Sprzedawałem komiksy na różnych giełdach i bazarach w wielu miejscach Polski. Jednak nie uważam się za handlarza (a znam ich wielu :) Handlarzem jest ten, który minimalizuje ceny zakupu i maksymalizuje zyski. Pozostawiając dla siebie jedynie pieniądze i satysfakcję z udanego interesu. Ja raczej jestem kolekcjonerem. Wielokrotnie zdarzało mi się kupować komiksy po rujnujących budżet cenach (Wojtek Birek może coś o tym powiedzieć... :) Często też oferowałem albumy ze swojego zbioru poniżej kosztów zakupu, żeby mieć środki na uzupełnienie kolekcji.

Ale wróćmy do konwentu/festiwalu... W 1991roku kierownik eŁDeKu, jak i Conturowcy nie zastanawiali się nawet nad aspektem handlowym tego kameralnego spotkania. Ja natomiast widziałem potencjał w temacie, dlatego stworzyłem pierwszą giełdę komiksów. Zaryzykuję twierdzenie: gdyby nie mój ówczesny pomysł, łódzka impreza obecnie inaczej by wyglądała. Być może nawet wcale by jej nie było :(

Kiermasz przygotowałem w sali 304 (prestiżowej) eŁDeKu, w której odbywała się cała impreza :) Do współpracy zaprosiłem legendarnego Izydora, mitycznego łódzkiego handlarza i kolekcjonera. Było nas dwóch, to idealne warunki do handlu. Jednak przyjezdni goście byli tak oszołomieni ilością unikalnych komiksów na giełdzie, że nawet nie śmieli ich kupować. Myśleli, że to wystawa :)

Kierownikowi z eŁDeKu spodobał się pomysł strefy targowej konwentu i odtąd organizowałem ją co roku. Kolejną edycję przygotowałem w sali 313 Domu Kultury. Początkowo osobiście musiałem zapraszać sprzedawców mimo, że stoliki, jak i wstęp na imprezę był bezpłatny. Ale kiedy na giełdzie pojawiła się reprezentacja TM-Semic (info dla najmłodszych: Szwedzi wydawali amerykańskie komiksy po polsku :) oraz Prószyńskich i ska (wydawca Tytusa i Komiksu Fantastyka), w następnych latach stolików oraz miejsca zaczęło brakować :(

Przeniosłem wtedy giełdę do sali numer 7, tanecznej (tej z lustrami :) Było to po pierwszej wizycie Rosińskiego, który rozwalił program konwentu i jednocześnie uratował imprezę. Spotkanie z nim, a następnie sesja autografów zablokowały salę 304 przez godziny, więc nie mogły odbyć się kolejne punkty programu. Ale goście eventu byli zachwyceni długo wyczekiwanym spotkaniem z mistrzem, dlatego impreza się podobała :| Napiszę o tym jeszcze...

Po zawłaszczeniu festiwalu przez Mamuta w 2004roku „opiekę” nad giełdą przejęły panie sekretarki z eŁDeKu (ponieważ ja nie dałem się wciągnąć na członka Conturu :) Szło im niesporo, więc nic dziwnego, że uczestnicy kiermaszu uznali te targi za najgorsze w historii łódzkich imprez. Kierownik przepchnął kiermasz do sali numer 6 (kolumnowej), która moim zdaniem, absolutnie nie nadawła się do handlu. Miłe panie próbowały swych sił jeszcze kiedy strefę targową umieszczono w budynku Textilimpexu (naprzeciwko eŁDeKu). Ale w końcu dały za wygrane... O tym na pewno napiszę jeszcze :)

Kiedy do pracy wróciłem ja (po małej absencji spowodowanej chorobą) sytuacja wystawców poprawiła się od razu. Zapanowałem też nad panem Zdzisiem, niekoronowanym królem zabudowy targowej, który budował stoiska wedle własnego widzimisię. Ale miałem problem z Klossem ;)

Po kilku latach dyrekcja Centrum Komiksu (w budowie) opuściła gościnne mury Łódzkiego Domu Kultury oraz Textilimpexu, i przeniosła się do nowiutkiego EC1. Tam miałem organizować kolejny kiermasz. Ale inspekcja budowlana, która decydowała o dopuszczeniu budynku do użytku, znalazła tyle usterek, że ich poprawki zajęły miesiące (jeśli nie lata). Na szczęście pojawiła się opcja Atlas Areny. Lecz był problem z wypełnieniem tak wielkiej hali. Mamut zdecydował, że zajmiemy jedynie połowę o-ringu. Tak też zrobiłem, ale jego decyzja wymusiła dość niefortunny układ stoisk, który funkcjonuje do dziś :( Plany strefy targowej w Atlas Arenie robiłem do 2018roku. Była to dość karkołomna praca. Ale o tym napiszę osobno...

Rok później festiwal przeniósł się do nowej Hali Expo. Wtedy dowiedziałem się, że nie jestem już potrzebny organizatorom i plany kiermaszu zrobią sami?! Z jakim skutkiem? Pisałem już o tym na blogu w temacie „Staruchy do piachu” i nieco wcześniej.

Gdy pandemia dobiegła końca festiwal wrócił na łono Atlas Areny, ponieważ koszty wynajęcia tego obiektu były dużo niższe, niż Hali Expo. Ale to już czasy nowożytne ;) więc będę je komentował na bierząco...

października 01, 2023

...oferta

Amerykańskie komiksy zawsze promują spektakularne okładki, które wszelkimi sposobami zachęcają czytelników do kupna. Lecz żeby można to było docenić trzeba je odpowiednio wyeksponować. W swoim zbiorze miałem wiele fajnych okładek, ale w pudłach traciły swój urok. Na naszym rynku nie było stojaków do właściwej prezentacji zeszytów. Dlatego postanowiłem sam zrobić specjalne standy komiksowe. Do budowy wybrałem tekturę, która jest doskonałym materiałem. Lekkim, sztywnym, wytrzymałym i ekologicznym :) Nowe, duże arkusze pięciowarstwowej tektury falistej zostały po jednej z ekspozycji festiwalowych. Użyłem ich do budowy stojaków. Płyty dociąłem do stosownego formatu, a wszystkie krawędzie wzmocniłem paskami litej tektury i okleiłem mocną, papierową taśmą. Zrobiłem to aby dodatkowo usztywnić arkusze i uzyskać estetyczny wygląd całości. Elementy konstrukcji, które przenoszą największe obciążenia (góra i dół) wzmocniłem kształtkami z aluminium. O wytrzymałości moich komiksowych standów świadczy fakt, że używam ich od kilku lat na imprezach w Łodzi i Warszawie, a na stojakach nie widać najmniejszego śladu eksploatacji.

Swoją ofertę kieruję głównie do eventowych wystawców. W 2018roku wynajęcie na czas trwania festiwalu jednej półki w zabudowie targowej kosztowało 25złotych (teraz pewno jest drożej). Każdy mój stand półek ma sześć, a po imprezie konstrukcję można zabrać do domu i użyć na kolejnym konwencie. Na każdej półce mieszczą się cztery zeszyty komiksowe (do 5mm grubości), grafiki lub fotografie. A jeśli przedmiot ma mniej niż 20cm wysokości, nawet grubsze (ale lekkie) pudełka lub blistry. Utrzymują się na miejscu dzięki sile grawitacji :) ponieważ konstrukcja jest pochylona pod niewielkim kątem.

Standy są unikalne. Własnoręczne zrobiłem ich dziesięć (ale sprzedaję tylko 8). Każdy jest sygnowany. Posiada datę wykonania i swój numer. Nie jestem znanym twórcą, ale taki wyjątkowy stojak byłby pamiątką dla każdego komiksiarza, po Witku... który był pierwszy ;)

Konstrukcja stojaków jest samonośna i składana. Każdy zbudowany jest z pięciowarstwowej tektury falistej o grubości 5mm (wzmocnionej na wszystkich krawędziach) i aluminiowych kształtek. Wymiary standów są podobne: szerokość 70cm; wysokość 120cm (cztery pierwsze są 2cm wyższe). Półeczki mają głębokość 5mm (czyli w sam raz na pojedyncze zeszyty, grafiki lub fotografie...) i przyklejone są co 20cm. Całość jest bardzo lekka, estetycznie wykonana (jak na fotografii) oraz wytrzymała... Będzie służyć przez lata :)

Przekażcie znajomym z branży, że stojaki oferuję osobno. Ale jeśli ktoś zechce całą ósemkę, to będzie miał niesamowitą ekspozycję szerokości niemal 6metrów. A ja dorzucę mu futerał (oczywiście z tektury :) który zrobiłem specjalnie na Warszaw Comic-Con, w którym zmieszczą się wszystkie standy i ma kieszeń na plakaty 100x70cm (jak na zdjęciu). Czekam na oferty :)

września 30, 2023

Tego stoiska nie będzie...

...bo przeszkadza strażakowi?! Przepraszam, że jestem w kontrze do informacji w stylu: na festiwalu będzie... Ale :) W obiekcie sportowym typu Arena muszą być zatrudnieni, na pełnym etacie, odpowiedni ludzie do spraw bezpieczeństwa. Oni zazwyczaj na co dzień niewiele robią, ale podczas eventu muszą koniecznie uzasadnić sens swojego istnienia. Albo podbudować własne ego. Niestety, utrudniają jedynie pracę organizatorom :( Wspomniany strażak zauważył, że moje tekturowe konstrukcje, które przesunąć może nawet trzyletnie dziecko, zajmują fragment korytarza, w miejscu gdzie ruch jest niewielki. Natomiast nie przeszkadzało mu to, że w trakcie całej imprezy, w korytarzach na o-ringu, czyli w głównym ciągu komunikacyjnym, tworzą się korki, przez które nie można sprawnie się przedostać (na przykład: przy zejściach do toalet, albo kiedy stoiska w zabudowie targowej zajmują część wąskiego korytarza). Kiedyś, gdy ja przygotowywałem strefę targową, człowiek od „bezpieczeństwa” Areny miał pretensje: „dlaczego na stoiskach w zabudowie nie ma specjalnych strzałek wskazujących kierunek ewakuacji”. Mimo, iż drzwi wyjściowe były dobrze widoczne w odległości kilku metrów od stoiska. Typowa akcja, aby podkreślić kto tu rządzi.

Oczywiście, jako twórca i organizator strefy handlowej (niemal przez 30lat), rozumiem kwestie bezpieczeństwa, w odróżnieniu od ludzi, którzy obecnie tym obszarem gospodarują. Nie zamierzam więc w temacie polemizować. Ale :| Hala sportowa została zaprojektowana tak, aby pomieścić i zapewnić bezpieczeństwo (oraz ewakuację) kilkunastu tysiącom widzów. Natomiast podczas festiwalu, bywa jednocześnie do dwóch tysięcy gości. A na krzesełkach areny siedzi kilkunastu. Zadajmy sobie więc pytanie: czy w przypadku niebezpiecznej sytuacji na boisku (tam umieszczone są duże stoiska), do ucieczki wybierzemy szerokie schody (po obu stronach hali)? Czy lawirować będziemy między stałymi barierami do przejść ewakuacyjnych dwa piętra wyżej?

Teraz w kwestii zastawiania przejścia... Ma ono prawie 3metry szerokości. Natomiast moje komiksowe standy zajmowały jedynie 30centymetrów od ściany. Pozostawało więc jeszcze 2metry szerokości korytarza na przejście (dobrze widać to na zdjęciu). Co prawda, przed ekspozycją czasami zatrzymywały się osoby oglądające komiksy, albo robiące selfie. Lecz było to niezmiernie rzadko, a przejście funkcjonowało dalej (nawet dla osób z dziecięcymi wózkami). Oczywiście korytarz w którym znajdowała się moja ekspozycja to wyjście ewakuacyjne, ale raczej dla (kilkunastu) gości z trybun. Lecz nowi organizatorzy zrobili z niego zwykły ciąg komunikacyjny, stwarzający dodatkowe problemy. Ale o tym napiszę jeszcze...

Przyznam, że męczą mnie już kolejne, niepotrzebne boje z tępą materią o lokalizację mojej ekspozycji (zobaczcie: rower z kawą ważniejszy od komiksów). I chociaż rozsądne argumenty zawsze wygrywają z kosmiczną głupotą nowych organizatorów, nie mam z tego powodu żadnej satysfakcji. Kiedyś zajmowałem cały korytarz (nie ja jeden), oraz połowę sąsiedniej szatni, i nikomu to nie przeszkadzało. W ubiegłych latach zmniejszyłem znacznie swoją ekspozycję tak, żeby nikomu nie przeszkadzać. Ale widocznie dla aktualnych rządców, problemem jest moja obecność na festiwalu, nie zaś moje stoisko :(

września 29, 2023

Witek był pierwszy...

...To tytuł artykułu Piotra Kasińskiego z kserogazetki (eMeFKa News), która towarzyszyła kiedyś łódzkim eventom przez lata (dawno jej nie widziałem). Ja raczej nie jestem skłonny do podkreślania swoich prometejskich dokonań (a było ich sporo), jeśli oczywiście nie jestem do tego zmuszony.

Niedawno na fejsie Witek Tkaczyk (to inny Witek, więc dla porządku nazwijmy go Witek2 ;) wspomniał, że w tym roku mija 30sta rocznica powstania magazynu komiksowego AQQ. Pozwolę sobie przypomnieć, że w ubiegłym roku minęła 30sta rocznica powstania katalogu konwentowego, którego byłem twórcą i redaktorem przez lat kilkanaście. A w tym roku będzie pierwsza rocznica jego śmierci :( Jakoś nikt z organizatorów festiwalu nie zauważył tego.

W przyszłym roku będzie 30sta rocznica powstania pierwszej polskiej, niezależnej antologii komiksowej Komiks Forum, której byłem twórcą i wydawcą (zobacz na komiksforum.pl). Mam nadzieję uczcić ten jubileusz w odpowiedni sposób. Zapraszam do współpracy wszystkich chętnych (natomiast trolom podziękuję :! Napiszę o tym jeszcze...

W ramach Komiks Forum, na początku wieku, powstała pierwsza polska, komiksowa publikacja cyfrowa. Początkowo w formie kodu HTML, z czasem antologia przekształciła się w edycje PDF dostępne w sieci. Ostatnia z nich ukazała się w 2010roku, kiedy wielu z nas jeszcze marzyło o komiksowym tablecie. Publikacja miała 300stron objętości, co w tamtym czasie było rekordem! Chyba nie pobitym do dziś?

września 22, 2023

Niepamięć

Zaiste dziwnym jest, że impreza, która chełpi się 34 edycją na swojej oficjalnej stronie prezentuje nad wyraz skromny materiał historyczny. Powodów takiego stanu rzeczy można się domyślać... Ja jednak pozwolę sobie w tym miejscu popełnić krótkie repetytorium, ponieważ byłem organizatorem łódzkich eventów od początku...

Pierwszy Ogólnopolski Konwent Twórców Komiksu odbył się w lutym 1991roku w Kielcach, a jego pomysłodawcą i organizatorem był Waldemar Łysak. Łodzianie z grupy Contur (nie mylić ze stowarzyszeniem o tej samej nazwie) byli na tej, raczej kameralnej imprezie. Ponieważ formuła kieleckiego spotkania niespecjalnie odpowiadała młodym twórcom, postanowili zorganizować własny event. Jesienią tego samego roku swoje zamiary zrealizowali w murach Łódzkiego Domu Kultury. Ale myli się ten, kto uważa, że tak „szacowna” instytucja otworzyła szeroko drzwi przed licealistami, fanami komiksów. Na szczęście, mama Piotra Kabulaka znała dobrze ówczesnego dyrektora eŁDeKu i ten fakt utorował drogę dalszym poczynaniom, ale nie całej grupy... Oczywiście, na pierwszej, jak i kolejnych, łódzkich konwentach byli obecni niemal wszyscy Conturowcy: Przemek Truściński, Tomek Tomaszewski, Witek Domański, Robert Waga... nawet Mamut, ale przy organizacji imprezy pracował głównie Tomek Piorunowski, natomiast „rządził” wszystkim Piotrek Kabulak pod czujnym okiem Sobieraja... Więcej o początkach łódzkiego festiwalu komiksu przeczytać możecie w moich wspomnieniach „13lat prowizorki”. Dostępnych jak zwykle na moim blogu, bez reklam i innego cyfrowego śmiecia :)

Odkąd pamiętam fascynowała mnie narracja wizualna. Komiks był pierwszy, ale interesowałem się również fotografią i filmem. W młodości robiłem zdjęcia „Zenitem”, a filmy „Kwarcem”. Zdawałem nawet na wydział operatorski łódzkiej „filmówki”, z wiadomym skutkiem. Na początku lat 90. (ubiegłego stulecia), kiedy uciułałem trochę grosza, kupiłem sobie elektroniczną kamerę VHS-C (analogową oczywiście, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi). Podczas pierwszego łódzkiego OKTK nadarzyła się okazja by jej użyć...

Filmowałem uroczyste otwarcie imprezy oraz wieczorne forum komiksowe. Spotkanie młodych twórców komiksów, którzy bezskutecznie próbowali prezentować publicznie swoje prace z nielicznymi wówczas redaktorami zajmującymi się komiksem. Po konwencie zrobiłem nawet wywiad z organizatorami.

Materiał filmowy zmontowałem domowym sposobem. Fachowcy wiedzą jakie to było trudne w tamtych czasach. Ale mi się udało :) Gorzej było z dźwiękiem, który wymagał dodatkowej obróbki, niedostępnej dla amatora (napiszę o tym jeszcze). Kilka lat temu, dzięki uprzejmości Mamuta (a jakże - ja nie zapominam dobrych uczynków, ani tych złych ;) udało mi się zdigitalizować moje archiwa filmowe. Ale, wstyd się przyznać, nie przejrzałem wszystkich materiałów do dziś. Częściowo z braku czasu, ale też ilości ujęć do opracowania.

Na blogu pokazuję niektóre klatki z pierwszej, trzygodzinnej kasety VHS. Niestety, jak na dzisiejsze standardy, jakość zdjęć jest słaba. Ale trudno jest wycisnąć więcej z analogowego systemu, który umożliwiał rejestrowanie tylko 240linii obrazu :( Ponadto, materiał był montowany, więc utracił pewną część oryginału... Myślę jednak, że owe rozmyte fotki mają wartość historyczną. Dlatego publikuję kadry. Smutne, jak wielu bohaterów tych zdjęć nie ogląda już komiksów...

września 15, 2023

Na festiwal wejściem „dla służby”

arena_wejście16

Doszły mnie słuchy, że w tym roku wejście główne na łódzki festiwal komiksu będzie drzwiami numer 16 Atlas Areny. Jest to pomysł wbrew tradycji, planowi przestrzennemu całego kompleksu sportowego, a nawet projektowi architektonicznemu Areny. Bowiem przy bramce numer 1 jest kilka klatek schodowych i dwie windy. I tylko tutaj. Pozostałe drzwi wokół sporego stadionu (na tym poziomie jest ich 26) służą raczej do sprawnej ewakuacji z obiektu po dużej imprezie. Natomiast wejście główne jest wyraźnie określone w ciągu komunikacyjnym. Nie zaś „z tyłu” Areny, gdzie do wejścia prowadzą jedynie strome schody. Nie ma rampy dla wózków, klatek schodowych, ani wind. Wystawcy i osoby niezbyt sprawne zapewne ucieszą się z tej zmiany :(

Ten osobliwy sposób traktowania uczestników imprezy przez organizatorów wpisuje się doskonale w tendencję znaną od kilku lat... odkąd przestałem opiekować się strefą targową eventu. Przypomnę tu „loterię” z numerami stoisk sprzed dwóch lat, bo organizatorom nie chciało się właściwie (w odpowiedniej kolejności) oznaczyć miejsca handlowe. A może to miała być taka gra miejska ;) żeby wystawcy i goście błądzili po całej hali :( Długo też nie zapomnę ubiegłorocznej, niedzielnej „ścieżki zdrowia”. Trzy godziny na demontaż stoisk, albo straszna kara. Oferta raczej dla niewolników, a nie gości festiwalu :(

arena_wejście1 Atlas Arena, wejście główne (do 2022roku) - Rower Witka też tu był :)

Wybór wejścia na imprezę należy oczywiście do organizatorów. W pierwszej chwili pomyślałem, że powodem zmiany mogą być problemy techniczne obiektu. Jakiś remont? Organizatorzy tego nie wyjaśnili. A mnie nagle olśniło: Przecież tydzień po festiwalu mają być wybory. Co roku łódzki event gromadzi spore rzesze „mięsa głosującego”. Gdzie więc może być lepsze miejsce na prowadzenie agitacji, niż przed głównym wejściem majestatycznej hali sportowej? Szykujcie kajety na autografy. Gotujcie komóry do selfie... Może spotkacie Pytona ;) Bambik raczej nie przyjdzie :( Ale na pewno będzie Hania. To wielka miłośniczka komiksów. Widzę ją na festiwalu co roku :)

Odkąd pamiętam, Mamut zawsze chętnie oddzielał vipów od plebsu. Tym razem nawet go rozumiem. Dotąd, podczas imprezy, przed głównym wejściem do Areny kłębił się spory tłumek, spowity dodatkowo chmurami dymu generowanego przez palaczy (wewnątrz obiektu nie wolno palić). To warunki zdecydowanie niepolityczne ;) Dlatego w tym roku „goście” eventu chyba będą mieli własne wejście główne. Natomiast reszta „chamstwa” dygać będzie dwieście metrów dalej, do bramki numer 16, z tyłu „sklepu”. Chciałbym się mylić :(