listopada 18, 2016

powrót organizatora...

Wczoraj zaproszono mnie do EC1 na spotkanie podsumowujące tegoroczny Festiwal Komiksu. To była pierwsza, od wielu lat, tego typu inicjatywa organizatorów łódzkiej imprezy. Być może jednak pierwsza, na którą zostałem zaproszony :) Szczerze wątpię. Mamut, do tej pory, nie był specjelnie skory do podobnych rozliczeń. A moje wielokrotne uwagi, dotyczące problemów organizacyjnych, zawsze zbywał jakimś mało znaczącym argumentem. Myślę, że z takim pomysłem wystąpiła Iwona. Nowa osoba zatrudniona do pomocy przy organizacji festiwalu. Ponieważ miała ona pewne doświadczenie w przygotowaniu innych imprez targowych, mogła na problemy festiwalowe spojrzeć „świeżym okiem”. Potwierdziła ona większość moich uwag, znanych pozostałym organizatorom imprezy od lat.

Podczas spotkania odniosłem deja wu. Przypominało ono bowiem, jako żywo, polemiki organizatorów Konwentu Twórców Komiksu sprzed ćwierć wieku!!! Zmieniły się tylko osoby tego „dramatu”. Miejsce Sobieraja zajął Mamut. Natomiast role młodych Conturowców objęli pozostali organizatorzy obecnej imprezy. Struktura spotkania podobna była obradom sejmowym. Jeden mówca „wypyszczał” kolejne swoje festiwalowe spostrzeżenia, nie pozwalając w wystarczającym stopniu na rozwinięcie, lub wyczerpanie tematu. Tak więc. Iwona żaliła się na kłopoty organizacyjne. Tymek sypał pomysłami, z których większość nie zostanie zrealizowana. Z różnych powodów, których nie był nawet świadom, z braku doświadczenia. Piotr notował na komputerze. A przynajmniej robił takie wrażenie :) Natomiast Mamut, autorytarnym tonem oznajmiał zgromadzonym „złote” rozwiązania każdego problemu. Po gospodarsku :) Moje merytoryczne uwagi kwitował przeważnie w swoim stylu. Jego najłagodniejsza odpowiedź zazwyczaj sugerowała: „żebym się zamknął”. Po co więc zapraszał mnie na to spotkanie? Żebym siedział i milczał? Pokornie słuchał o problemach organizacyjnych, które są mi znane od lat? A naiwne sposoby ich rozwiązania pozostawiał bez komentarza?

Jestem organizatorem łódzkiej imprezy z najdłuższym stażem. Skoro przez dwadzieścia pięć lat przygotowywałem Festiwal Komiksu, to chyba mi na nim zależy. O problemach imprezy mówiłem wielokrotnie pozostałym organizatorom. Większość moich wypowiedzi była przeważnie ignorowana. Tylko nieliczne problemy festiwalu zostały rozwiązane. Choć niektóre z mizernym skutkiem. Zazwyczaj, podczas dyskusji o festiwalu z moim udziałem, inni rozmówcy zwracają tylko uwagę na „siłę” moich argumentów. Jedynym więc sposobem, abym nie „zagłuszał” pozostałych dyskutantów jest pisemna forma wypowiedzi. Już kiedyś z niej skorzystałem :)

Zobacz=> festiwalkomiksu.republika.pl