lutego 28, 2010

Słowo na niedzielę

W jaki sposób można zostać złym? Niekiedy powód, aby ktoś darzył ciebie nienawiścią jest poważny, przeważnie jednak błahy. Kiedy kilka lat temu spisałem wspomnienia organizatora Festiwalu Komiksu w Łodzi, ujawniając kulisy imprezy. Zostałem za to znielubiony przez Mamuta i Pana Kierownika. Mamut, mimo iż nie był w mojej opowieści bohaterem pozytywnym, już chyba mi wybaczył. Zawsze był prostolinijnym zwierzakiem, i nie lubił długo trzymać urazy w sercu. Pan Kierownik natomiast, obecnie na emeryturze, prawdopodobnie swoją nienawiść do mnie zabierze do krainy wiecznych łowów. Zarzuty stawiane obu Panom we wspomnieniach były poważne, więc nie zdziwiła mnie ich reakcja.

Dużo wcześniej, w pewnym popularnym magazynie branżowym, jeden z redaktorów potępił mnie za sprzedawanie zagranicznych (dobrych) komiksów, po cenie wyższej, niż okładkowa. Nie zauważył jednak, że o wiele gorsze zeszyty dostępne w EMPiKu, są znacznie droższe. A przecież sprzedawcy tej gigantycznej sieci nie musieli jeździć po towar do Berlina, pod czujnym okiem faszystowskich, DDR-owskich strażników.

Czasami spotykałem w berlińskich Comics Shopach śp. Sławka Wróblewskiego z Gdańska, który prowadził podobny interes pod szyldem Comics Universum. On również miał wyższe ceny od moich, ale publicznie nikt go nie potępiał.

Ów redaktor nie mógł, lub nie chciał kupować komiksów od starego handlarza, więc go znielubił. Mimo, że od tamtego czasu Pan „Ryba Solona” poznał na pewno twarde prawa rynku, niechęć do mojej osoby pozostała. Spowija ona teraz cieniem każdy projekt, którego się podejmę.

Dwa lata temu, kiedy zapraszałem autorów do udziału w antologii 2008, wypełzł spod jakiegoś kamienia początkujący twórca. Chciał mnie „ugryźć”, a przynajmniej „uszczypnąć”, w nadziei że trafił na „bezbronną owieczkę”, na której łatwo odreaguje swoje frustracje, dostał więc ode mnie „po łapach”. Podejrzewam, że Pan „Trzy Litery” chowa urazę do dziś. A trzeba było wcześniej nie zaczynać.

Nie potrafię tak długo celebrować swoich negatywnych emocji. Dlatego już dawno wybaczyłem obu Panom, którzy w międzyczasie stali się uznanymi twórcami. Życzę im tedy: dalszych sukcesów w realizacji zamierzeń, i góry złota (lub euro), na której im najbardziej zależy.

lutego 26, 2010

Nienawidzę papieru

… może trochę przesadzam. Są jednak chwile, kiedy papierowych publikacji mam naprawdę dość.

Przypominam sobie, jak wiozłem Komiks Forum 2008 na Warszawskie Spotkania Komiksowe, w marcu owego roku. Było to dla mnie dość osobliwe przeżycie. W tym czasie byłem silny duchem raczej niż ciałem. Zmęczony kilkutygodniową pracą, po całonocnych przygotowaniach do wyjazdu, postanowiłem przespać się przynajmniej godzinkę. I oczywiście spóźniłem się na pociąg. Ale na szczęście z „sypialni” do „stolycy” ponad trzygodzinne ekspresy (140km) kursują dość często. Zapakowałem setkę cieplutkich antologii na wózeczek, wziąłem „zaczarowany” stoliczek i ruszyłem w drogę.

Ponieważ nie dysponuję innym środkiem lokomocji niż rower, musiałem zdać się na transport publiczny. Wózeczek, pamiętający jeszcze czasy Jarmarku Dominikańskiego, pomógł mi w tym znacznie. Lecz podczas całej wyprawy odczułem, jak bardzo źle, w naszym „pięknym” kraju, mają osoby niepełnosprawne. Zapakowanie ciężkiego towaru do tramwaju, a następnie pociągu, było dla mnie wyczynem na miarę Pudziana. Wyładunek był na szczęście łatwiejszy. Ale i tak Warszawa mnie dobiła. W tym mieście, zielone światło dla kaleków ma bardziej intensywny kolor. Jednak to tylko pozory. Co prawda, do metra i na zewnątrz wjechałem windą. Lecz wyjście z niej znalazło się niefortunnie po drugiej stronie przegrodzonej płotem, ruchliwej ulicy. Musiałem więc „przeczołgać się” z wózeczkiem kilkaset metrów, „przeskakując” po drodze tysiące krawężników, do najbliższego przejścia dla pieszych. I jeszcze większy kawałek przebyć do budynku, w którym odbywała się impreza. Cudem było pokonanie wąskich schodów na piętro, gdzie znajdowała się giełda. Na szczęście, nikt mi nie pomógł w trwającej kilka minut wspinaczce, stopień po stopniu. Młodzi i starzy miłośnicy komiksów zajmowali się własnymi sprawami.

Powrotna droga była łatwiejsza, ponieważ pozbyłem się nieszczęsnego ładunku. … ale przepraszam za dygresję. Stary wydawca musi się czasami wygadać.

Tym razem moją nienawiść do publikacji tradycyjnych wywołała rozmowa z drukarzem. Wymienił on jakąś astronomiczną kwotę za druk, jeszcze przed rozpoczęciem pracy. Wygląda na to, że będę musiał zapłacić za nowe komiksy tyle, ile do tej pory uzyskiwałem za poprzednią antologię.

Waltari powiedział w rozmowie ze mną, że „lubi, jak komiksy stoją u niego na półce”. Widać od razu, iż nie jest on prawdziwym kolekcjonerem. Na półce bowiem publikacje pokrywa kurz, płowieją od światła, niszczeją. Komiksy powinny być szczelnie zapakowane w torby z Mylaru©, przechowywane w odpowiednich pojemnikach i sejfie, w warunkach kontrolowanych komputerowo (to temat w sam raz dla loży szyderców). Ja swoją „półkę” mam w netbooku. Jest ona tak duża, że nie zmieściłaby się w moim mieszkaniu. A poszczególne komiksy mieszczą się na wet w telefonie.

lutego 25, 2010

Informacje wybrane

… żeby nie powiedzieć cenzura.

Dwa tygodnie temu rozesłałem informację do komiksowych portali, których adresy zachowały się w moim notesie, o możliwości pobrania w sposób legalny z sieci cyfrowej wersji antologii Komiks Forum 2008, nad którą właśnie skończyłem pracę. Jestem wydawcą tej publikacji, oraz posiadam zgodę autorów na taką formę promocji ich twórczości. Ponadto, ludzie z branży znają moją działalność, więc raczej nie podejrzewają mnie o rozsyłanie spamu. Tymczasem moja informacja nie pojawiła się w dwóch, myślałem poważnych witrynach. Wrak zamieścił notkę tydzień później. Natomiast Gildia nie zrobiła tego do dziś.

Zastanawiam się, komu mogło zależeć na odmówieniu czytelnikom dostępu do darmowego komiksu? Czyżby wydawcy przestraszyli się takiej konkurencji? A może pośrednicy chronią w ten sposób swój zysk? Wszak Gildia handluje komiksami a w swojej ofercie miała papierową wersję Komiks Forum 2008.

Trzy dni później, kolejna moja notka dotyczyła rozpoczęcia pracy nad nową antologią. Była jednocześnie apelem do twórców o przysyłanie prac do publikacji. Efekt informacyjny na wymienionych wyżej portalach był podobny.

Kiedy rozsyłałem informację o nowej publikacji w sieci, do upłynięcia terminu przysyłania komiksów pozostały dwa tygodnie. Celowo wybrałem tak krótki okres, aby autorzy zaproponowali prace już gotowe. Nie chciałem bowiem, żeby w ekspresowym tempie rysowali plansze „na zamówienie”. Liczyłem się z wieloma problemami wynikającymi ze sposobu realizacji mojego pomysłu. Jednak nie przypuszczałem, że będą stwarzać je „informatorzy”, którzy w dodatku znają mnie osobiście.

lutego 24, 2010

Forum komiksowe

Podczas ostatniego festiwalu komiksu udało mi się spieniężyć część mojej kolekcji. Zdobyłem więc środki na realizację kolejnej publikacji. Gdybym miał liczyć jedynie na pieniądze ze sprzedaży poprzedniej antologii, nowe wydawnictwo na pewno by nie powstało. Tak, koszty związane z przygotowaniem Komiks Forum 2008 nie zwróciły się do dziś. Ale nie o tym chciałbym teraz pisać.

Komiks Forum powstał onegdaj (to już ponad 15lat) w celu promocji dobrych komiksów. A także utrwalenia prac, które pojawiały się tylko na konkursowych wystawach oraz w mediach z komiksem niezwiązanych. Chciałem ocalić je od zapomnienia. Nigdy nie ukrywałem też, że do publikacji wybierałem plansze, które mi się podobały.

W międzyczasie, świat stał się „globalną wioską” naprawdę gigantycznych rozmiarów. Niestety, mimo szczerych chęci, moje możliwości buszowania w sieci są dość ograniczone. Nie jestem więc w stanie poznać wszystkich prac, jakie pojawiają się w różnych siołach. Dlatego postanowiłem zwrócić się o pomoc do miłośników komiksu.


Interesują mnie krótkie historie (do 10 stron), które powstały na przestrzeni ostatnich lat. Na pewno każdy miłośnik literatury obrazkowej pamięta komiksy, które szczególnie przypadły mu do gustu. Będę wdzięczny za dowolną informację: nazwisko autora, tytuł pracy albo link do niej. Chciałbym, żeby antologia była rzeczywiście forum komiksowego środowiska.


Powyższy tekst zamieściłem na dwóch dyskusyjnych forach komiksowych: Gildii oraz Polterze. Po dwóch tygodniach i prawie pięciuset wejściach na obie strony, wynik w odpowiedziach wynosi zero. Przyznam, że jestem nieco zaskoczony. Czyżby ziomale komiksowego getta, bowiem zwykli czytelnicy na takie fora raczej nie wchodzą, nie mieli swoich ulubionych, krótkich historii obrazkowych?

Popełniłem błąd karygodny. Powinienem ogłosić raczej, że poszukuję najgorszych komiksów. Ożywiłbym wtedy wszystkich malkontentów naszego zakompleksionego światka. A znając skłonności narodowe rodaków, propozycji negatywnych byłoby znacznie więcej. Mnie pozostałaby jedynie prosta eliminacja. Ale byłoby to zbyt łatwe.

Natomiast w sieci: kaerel on Twitter
# @Herringo no pan od komiks forum 2000 czeka na tytuły komiksów z ostatnich 1o lat, co by je dodać do swojej antologii. ch***wej antologii. 8:23 AM Feb 12th via web in reply to Herringo
# jak ktos poda mój komiks temu panu od komiks forum 2000, to się będzie sam tłumaczył dlaczego go nie da rady dołączyć do antologii. 8:18 AM Feb 12th via web

… jak widać, uznani autorzy komiksów charakteryzują się: wielkom godnościom i kulturom osobistom.
ps. Przepraszam, że zmieniłem nieco treść wypowiedzi Mr. Herringo. Gwiazdki dodałem od siebie.

Loża szyderców

Ponieważ moje działania wydawnicze często wywołują żywiołowe reakcje radości u bywalców najbardziej znamienitych witryn. Nie chciałbym, aby nudzili się czytając moje posty. Dlatego też przytaczam poniżej kilka powodów do kpin.

Nadal nie mam stałego łącza internetowego. Ten fakt powoduje duże trudności w przeglądaniu zasobów sieci, ale jakoś sobie radzę. Nie przeszkadza mi to nawet w korespondencji z kilkudziesięcioma autorami komiksów.

Do pracy w sieci używam (uwaga, to będzie śmieszne) netbooka z dziesięciocalowym ekranem. Mój wzrok nieco na tym na tym cierpi, ale od czego są okulary.

Mimo iż nie odzyskałem środków, wydanych na publikację sprzed dwóch lat, kontynuuję projekt nadal. Brakujące fundusze uzupełniam sprzedając komiksy ze swojego zbioru. A ponadto oszczędzam, na czym tylko mogę. Ale o tym napiszę jeszcze.

Warunki publikacji

Komiks Forum 2010 - szczegółowe warunki publikacji.

Plansze powinny mieć wymiary przynajmniej 2400x3500 pikseli (format A4 rozdzielczość 300dpi). Dopuszczalne są pliki graficzne: gif, tif, png, jpg (tylko wysokiej jakości). Do prac powinien być dołączony plik tekstowy (.txt) z danymi autora(ów): imię, nazwisko, adres, telefon, e-kontakt, krótka notka biograficzna, oraz (ważne!) deklaracją - "Ja (imię i nazwisko) zgadzam się nieodpłatnie na jednokrotną publikację swojej pracy (tytuł) w antologii Komiks Forum, w wersji papierowej i cyfrowej. Komiksy można przesłać Internetem wyłącznie na adres komiksforum@gmail.com albo na płycie (którą odczyta zwykły PC), na adres: Witek Idczak, Mazurska 23/84, 93-149 Łódź, w terminie do 28 lutego 2010.

Jeśli nadesłana praca była wcześniej opublikowana drukiem proszę o informację: gdzie i kiedy. Można przysłać kilka komiksów do wyboru, ale opublikowany będzie tylko jeden. Warunek ten dotyczy wyłącznie rysowników. Jeżeli scenarzysta współpracował z różnymi autorami plansz, inne jego komiksy mogą również pojawić się w antologii.

Komiks Forum 2010 zostanie wydany w dwóch wersjach. Tradycyjnej, papierowej w nakładzie 300 numerowanych egzemplarzy. Oraz w wersji cyfrowej, która będzie dostępna w Internecie. Premiera tradycyjnej edycji planowana jest na kwietniowym festiwalu Komiksowa Warszawa.

W najbliższej przyszłości planuję również wydanie anglojęzycznej wersji Komiks Forum. Dlatego byłbym wdzięczny za dołączenie tłumaczenia do wysyłanych plansz (w oddzielnym pliku.txt)

adres do korespondencji: komiksforum@op.pl
adres wyłącznie dla prac: komiksforum@gmail.com
Wszelkie dodatkowe informacje najszybciej można uzyskać telefonując do mnie: 667536925.

Papier czy cyfra?

Komiks Forum jest publikacją na miarę moich możliwości. Mimo skromnych środków staram się zawsze, aby prace prezentowane na stronach antologii wyglądały jak w oryginale. Jednak nie zawszę mogę tego dokonać. Niestety, ze względu na koszty, niektóre komiksy barwne musiałem opublikować jedynie w szarościach. Na szczęście wersja cyfrowa wolna jest od podobnych ograniczeń. Dzięki niej wszystkie historie można podziwiać w pełnej okazałości.

Kompletnie nie rozumiem, maniakalnego wręcz, przywiązania autorów do przedstawiania swojej twórczości wyłącznie na papierze. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z unikatowej formy takiej prezentacji. Ale zawsze stwarza ona wiele niepotrzebnych problemów, często niezwiązanych z samym medium. Nigdy przecież w druku nie uzyska się efektu, jaki wywołuje oryginalna plansza stworzona ręką artysty. Po cóż, więc utrudniać sobie życie?

Papier jest cierpliwy, ale również drogi. Zdecydowaną większość środków przeznaczonych na Komiks Forum pochłaniają koszty druku. Ponadto, rosną one niewspółmiernie (niemal czterokrotnie) w przypadku publikacji prac barwnych. Czas potrzebny do wykonania nowego komiksu też nie jest krótki. Cyfrową wersję antologii należy odpowiednio przygotować dla maszyn drukarskich. A farba na papierze musi przecież wyschnąć zanim introligator rozpocznie ostatnią fazę produkcji nowego wydawnictwa. Czynnik ludzki ma zasadniczy wpływ na wygląd publikacji. Wielu drukarzy charakteryzuje osobliwy stosunek do wykonywanego zawodu. Swój fach traktują raczej, jako robotę, którą należy wykonać, niż pracę, z której mogliby czerpać satysfakcję. Prawdę mówiąc, każdy etap produkcji komiksu odciska swoje piętno na jego obliczu. Edytor, przygotowujący makietę nowego wydawnictwa, nigdy nie ma pewności, jak będzie wyglądał produkt finalny.

Papierowe publikacje nieustannie podlegają czynnikom zewnętrznym. Światło, wilgoć zawarta w powietrzu, oraz eksploatacja, nawet sposób przechowywania wpływa na wygląd komiksu po latach. Niektórzy powiedzą, że papier starzeje się w uroczy sposób. Jednak wraz z upływem czasu zmienia się również oblicze prezentowanej zawartości. Kolory bledną, a tło ciemnieje i cała praca wygląda inaczej niż w dniach swojej świeżości.

W dzisiejszych czasach ogromne znaczenie ma aspekt ekologiczny każdego zagadnienia. Oczywiście, chemikalia używane do produkcji papieru nie są zbyt miłe dla otaczającego nas środowiska. Syntetyczne farby drukarskie, oraz kleje również niewiele mają wspólnego z naturą. A przecież każdą nową papierową publikację zawsze przypłaca życiem tysiące drzew.

Kiedy komiks jest już gotowy powinien znaleźć odbiorców. Pojawiają się wtedy problemy z dystrybucją. Jest wiele czynników, które wpływają na drogę publikacji od wydawcy do czytelnika. Wysokonakładowe przedsięwzięcia mają zdecydowanie największą siłę przebicia. Jednak niewiele jest w naszej rzeczywistości tytułów zdolnych zainteresować ogromne rzesze odbiorców. Warunek ten spełniają jedynie komiksy mające za sobą lata promocji. Publikacje prezentujące prace mniej znanych twórców, a także ambitne komiksy autorskie, skazane są więc na niewielkie nakłady, oraz skromną dystrybucję w specjalistycznych sieciach. Koszty przygotowania jednego egzemplarza w przypadku takiej produkcji są znacznie większe. Dalsza obsługa publikacji przez pośredników i księgarzy jest również odpowiednio droższa. Nawet niewielkie opłaty za przesyłanie komiksów i faktur, w przypadku małej sprzedaży, to dla wydawcy procentowo duży wydatek. Niebagatelny wpływ na cenę ma oczywiście jakość edycji. Dobrej klasy papier, niezbędny do właściwej reprodukcji barw, oraz twarda oprawa znacznie podnoszą koszty przygotowania publikacji. A przecież cena jest ważnym czynnikiem decydującym o popularności komiksu wśród odbiorców. Reasumując, niskonakładowe (z konieczności) niezależne publikacje nie mają zbyt łatwego życia na tradycyjnym rynku księgarskim.

Dowolny nośnik cyfrowy eliminuje większość problemów związanych z publikacją komiksów na papierze. Dzięki niemu prace mogą być prezentowane w wygodnej formie oraz skali bardziej przyjaznej dla czytelnika. Komiksy wyglądają świetnie na ekranie monitora komputerowego, ale również zwykłego telewizora. Obecne tendencje w rozwoju elektroniki użytkowej już zaowocowały pojawieniem się na rynku mobilnych wyświetlaczy, których komfort użytkowania przewyższa znacznie tradycyjne publikacje papierowe. Naturalny kontakt czytelnika ze słowem pisanym, dźwiękiem lub wirtualnym obrazem, poprzez urządzenia połączone z globalna siecią, to kolejny, nieuchronny krok w rozwoju naszej cywilizacji.

Publikacja cyfrowa jest gotowa do rozpowszechnienia w momencie zakończenia pracy przez edytora. Odpada kosztowny i czasochłonny proces druku, zawsze generujący błędy w reprodukcji dzieła. Każdy kolejny wirtualny egzemplarz nie jest kopią, lecz idealnym klonem oryginału. Znacznie łatwiejszy oraz tańszy jest dla wydawcy również proces przygotowania alternatywnych wariantów komiksu. Na przykład: innych wersji językowych, które ułatwiają prezentację prac na całym świecie.

Możliwości papieru, jako nośnika informacji, znane są od wieków. Lecz wirtualne publikacje posiadają znacznie większy potencjał. Wzbogacenie obrazu dźwiękiem, muzyką, lub animacją może być dla twórcy komiksu poważnym wyzwaniem. A nowe sposoby prezentacji grafiki są na pewno cennym środkiem wyrazu. Kilka lat temu miałem okazję poznać komputerowe wersje komiksów Enki Bilala. W realizacjach tych, obrazy ilustrujące historię pojawiały się na ekranie pojedynczo, a niesamowity nastój tworzyła klimatyczna muzyka i dziwne dźwięki. Publikacje te przekraczały granice tradycyjnej opowieści graficznej. Były dla odbiorcy żywą, multimedialną materią, jakże odmienną od martwej kartki zadrukowanego papieru. Być może taka jest właśnie przyszłość komiksu. Potencjał „cyfrowego papieru” jest przecież nieograniczony.

Różnica kosztów przygotowania publikacji cyfrowej w porównaniu z jej wersją tradycyjną, jest dla tej ostatniej druzgocąca. Nie ma papieru, więc nie ma druku i wszystkich uciążliwości z nim związanych. Począwszy od wszelkich fanaberii drukarzy, na niewspółmiernie dużych środkach niezbędnych do realizacji papierowego przedsięwzięcia skończywszy.

Dystrybucja wirtualnych publikacji również nie daje papierowym komiksom żadnych szans. Dostęp do takich edycji jest większy i bez porównania łatwiejszy. Zanim tradycyjny komiks przemierzy drogę od drukarni, poprzez pośrednika, do księgarni, odbiorca cyfrowej wersji dokładnie ją pozna. Ponadto, czytelnik papierowego komiksu musi w księgarni zapłacić za niego dużo więcej niż życzy sobie wydawca. Różnica wynika z marży, jaką doliczają sobie dystrybutorzy, a która wynosi od 25 do 50 procent ceny podstawowej. Nie wolno zapomnieć o „działce” księgarni, czyli kolejnych 25 procentach, ale tym razem, od ceny poprzedniego pośrednika. No, cóż. Każdy musi z czegoś żyć. Największy paradoks wynika z faktu, że twórca, bez którego pracy komiks by nie zaistniał, ma szanse jedynie na niewielki udział w zyskach.

A gdyby tak zrezygnować z kosztów druku i kolejnych pośredników? Czytelnik na pewno by się ucieszył, gdyby za komiks, który kosztuje w księgarni kilkadziesiąt złotych, mógł zapłacić jedynie kilka. Tak tania edycja zapewne poszerzyłaby grono odbiorców. Wzrosłyby zyski wydawcy i może również autora. Czy to naprawdę utopia?

Cyfrowy Komiks Forum



Początek stycznia 2010. Czas najwyższy, aby rozpocząć pracę nad kolejnym Komiks Forum, żeby zdążyć z publikacją na Warszawskie Spotkania Komiksowe. Jedno z niewielu miejsc komiksowego getta, w którym można zaistnieć przez moment z nowym wydawnictwem, i przy okazji upłynnić trochę egzemplarzy.

Przyznaję, że do przygotowania kolejnego numeru antologii zabieram się, jak do seksu z jeżem. Perspektywa ogromu pracy związanego z wydaniem komiksu nie jest zbyt nęcąca. Ponadto, znowu będę musiał finansować publikację z własnych środków, których ostatnio nie mam zbyt wiele. Niewielka jest też szansa na odzyskanie ich w ciągu najbliższych lat. Poprzednią antologię wydałem w 2008 roku a koszty związane z tym projektem nie zwróciły się do dziś. Na dodatek, zasmuca mnie brak zainteresowania antologią u publicystów, i szerszego odzewu ze strony czytelników. Wiem od znajomych z branży, że doceniają moje działania, ale nie tylko dla nich wydaję komiksy. Dlaczego więc to robię?

Kilka lat temu, na jednym z łódzkich festiwali komiksu, ktoś z nowych organizatorów zapytał mnie: „Dlaczego nie kupuję katalogu festiwalowego?”. Odpowiedziałem żartem: „Ponieważ nie jest to Komiks Forum”. W stwierdzeniu tym było wiele prawdy. Wtedy, po raz kolejny, nie przypadł mi do gustu dobór komiksów w publikacji Łódzkiego Domu Kultury. Nic więc dziwnego, że było mi żal wydawać na nią pieniądze. Zdaję sobie sprawę, iż wybór odpowiedniego materiału nie jest rzeczą łatwą. Lecz wielokrotnie, różni redaktorzy katalogu festiwalowego nie starali się zbytnio. W publikacji często pojawiały się historie miernej jakości, natomiast wartościowe komiksy można było obejrzeć tylko na wystawie, jedynie w trakcie imprezy. Dlatego zdecydowałem się reaktywować Komiks Forum. Projekt, który powstał onegdaj właśnie w celu promocji dobrych komiksów.

Postanowiłem corocznie wydawać antologię zawierającą najciekawsze komiksy stworzone w danym roku. Do pracy zabrałem się po festiwalu w 2006 roku. Jednak problemy ze zdrowiem uniemożliwiły mi realizację zadania. Możliwość kontynuowania pracy nad Komiks Forum Annual pojawiła się dopiero na początku 2008 roku. Był to dla mnie dość dziwny czas. Zakończyła się właśnie kolejna chemioterapia, która tak obciążała mój organizm, że dla jego ochrony musiałem łykać sterydy w „końskich dawkach”. Byłem bardzo osłabiony, ale rozpierała mnie energia. Wspomagany farmakologicznie zabrałem się więc do pracy. Szybko wyremontowałem moją starą witrynę w Internecie i zacząłem realizować projekt. Był początek lutego, a chciałem żeby wydawnictwo pojawiło się na Warszawskich Spotkaniach Komiksowych (15 marca). Opracowanie materiału zajmuje mi przeważnie około tygodnia. Drukarnia potrzebuje dwóch, trzech tygodni, aby cyfrową wersję publikacji zrealizować na papierze. Czasu więc było mało, a ja nie miałem jeszcze żadnych plansz. Mimo to, kontynuowałem pracę.

Swoje działania zacząłem od umieszczenia informacji o projekcie w kilku portalach komiksowych. Następnie, korzystając z adresów otrzymanych od organizatorów festiwalu komiksu, rozesłałem zaproszenia do udziału w antologii wszystkim uczestnikom konkursu festiwalowego. Kolejne namiary odnajdywałem już trudniej, przeszukując witryny prezentujące twórczość graficzną internautów. Sporym utrudnieniem był dla mnie brak dostępu do sieci, ale jakoś sobie poradziłem.

Moje wymagania w stosunku do autorów nie były zbyt duże. Chciałem opublikować komiksy już gotowe, które powstały w przeciągu ostatniego roku. Zastanawiałem się także nad prezentacją starszych prac. Komiks Forum nie ukazywał się od kilku lat, a w tym czasie powstało wiele interesujących plansz, które były warte prezentacji. Postanowiłem więc wzbogacić nową antologię również starszymi historiami. Zdecydowana większość twórców, do których zwróciłem się bezpośrednio, odpowiedziała na mój apel pozytywnie. Dziękuję im bardzo za udział w projekcie.

Komiks Forum 2008 złożyłem w przewidzianym terminie. Gorzej było z drukarnią, dla której zrobienie tylko 300 egzemplarzy komiksu było mało interesujące. Zwłaszcza, że moje wymagania dotyczące wykonania publikacji były spore. Na szczęście zdążyli na ostatnią chwilę, w przeddzień imprezy.

Mimo kłopotów, związanych z ekspresowym tempem przygotowania, premiera antologii na Warszawskich Spotkaniach Komiksowych okazała się dla wydawnictwa sukcesem. Publikacja została bardzo dobrze przyjęta przez odbiorców. Na giełdzie rozeszło się sto egzemplarzy Komiks Forum 2008, czyli jedna trzecia nakładu. Swoje komiksy otrzymali będący w Warszawie autorzy, wydawcy i publicyści. Duża część przywiezionych przeze mnie komiksów trafiła do rąk zwykłych miłośników literatury obrazkowej. Jednak najwięcej egzemplarzy wzięli przedstawiciele księgarni komiksowych. Wkrótce komiksy te również znalazły czytelników.

Niestety, podobny wynik handlowy już nigdy się nie powtórzył. Na ostatnim festiwalu sprzedałem aż jeden Komiks Forum 2008. Wcześniej, dwadzieścia egzemplarzy antologii wstawiłem do komisu w łódzkiej księgarni „Komiks”. Po roku zostało ich dziewięć. Lecz w międzyczasie właściciel „wylogował” się z firmy nie rozliczając powierzonych mu wydawnictw. Niestety, nie była to moja pierwsza wpadka dystrybucyjna, i na pewno nie ostatnia. No, cóż. Jeśli zdrowie mi pozwoli, przez kilka najbliższych lat będę włóczył się po komiksowych imprezach zanim uzyskam zwrot kosztów związanych z publikacją. Czyżby nie było już chętnych na dobre polskie komiksy?

Żywot niezależnego wydawcy nie jest łatwy. Jest on zawsze na końcu „łańcucha pokarmowego” i bardzo często nie starcza dla niego „strawy”. Autor publikowanego komiksu zyskuje pierwszy. Nawet jeśli zrezygnuje z honorarium, ma możliwość promocji własnej twórczości. Zawsze na komiksach zarabiają pośrednicy. Najpierw drukarze, później dystrybutorzy, a następnie księgarze. Wydawca, aby opublikować komiks, musi od razu wyłożyć duże środki, i czekać bardzo długo, w nadziei, że kiedyś się zwrócą. Dlatego postanowiłem wydawać alternatywną wersję antologii, znacznie łagodniejszą finansowo.

Razem z Komiks Forum 2008 miała w Warszawie pojawić się jego cyfrowa wersja, która była wolna od wad tradycyjnej, papierowej edycji, i posiadała zwiększoną objętość. Jednak przed imprezą zabrakło mi czasu na dokończenie pracy. A później… Mój organizm osłabiony przewlekłą chorobą bez wspomagania „dopalaczami” odmówił posłuszeństwa. Jakby tego było mało, dopadały mnie kolejno wszystkie wirusy jakie spotkałem na swojej drodze. Dalej była kolejna chemioterapia i przeszczep szpiku na horyzoncie… Rok minął jakby go nie było… Teraz, kiedy odzyskałem nieco siły, dokończyłem robotę.

W cyfrowej antologii swoje prace prezentują: Michał Lebioda, Rafał Bąkowicz, Jerzy Szyłak, Aleksandra Spanowicz, Dominik Jankowski, Marek Turek, Jarosław Gach, Patryk Cabała, Marcin Frąckowiak, Paweł Płóciennik, Michał Arkusiński, Adrian Madej, Agata Gorządek, Artur Suchan, Jakub Woynarowski, Daniel Grzeszkiewicz, Igor Myszkiewicz, Paweł Piechnik, Marta Fonfara, Jakub Gruszczyński, Bartek Biedrzycki, Rat, Piotr Kubasik, Marek Rudowski, Robert Konsztat, Marcin Jabłoński, Michał Janusik, Adam Święcki, Ireneusz Mazurek, Grzegorz Pawlak, Sara Sapkowska, Wojciech Prokop, Piotr Obłękowski, Tomasz Cwik, Tomasz Cieślik, Tomasz Kontny, Michał Perz, Wojciech Nawrot, Wojciech Pawliński, Sławomir Kwasek, Michał Rzecznik, Olga Wróbel, Przemysław Owczarek, Krzysztof Szwarc, Mateusz Lewczuk, Łukasz Wilk, Paweł Grabowski. Objętość publikacji: 176 stron. Format PDF.

Cyfrową wersję Komiks Forum 2008 można pobrać bezpłatnie z Internetu. Antologię znajdziesz pod adresami:
> pobierz plik .rar z rapidshare (~50 MB)
albo
> pobierz plik .rar z 4shared (~50 MB)